Jakiś czas temu ktoś zdał mi pytanie: Z czego jesteś dumna? Popatrzyłam na tą osobę ze zdziwieniem. Nie potrafiłam wymienić ani jednej rzeczy, wydawało mi się, że nic nie osiągnęłam w całym swoim życiu. Smutne prawda? Do głowy przychodziły mi tylko sukcesy moich koleżanek. Wiecie, firma, dziecko, wydanie książki, udział w maratonie czy w misjach. To były dla mnie powody do dumy. Takie „drobne rzeczy” typu ukończenie studiów, rozpoczęcie terapii czy satysfakcja ze poodkurzałam mieszkanie były dla mnie tak oczywiste, że nigdy nie nadałabym im rangi osiągnięcia, ale tym właśnie są… powodami do dumy.
W trakcie trwania terapii wielokrotnie zadawałam sobie pytanie: Czy jestem z siebie dumna? Na początku jak możecie się domyślić moja odpowiedź zawsze brzmiała nie. To trwało bardzo długo. Za namową terapeutki zaczęłam spisywać swoje obowiązki jakie wykonuje w ciągu dnia. Przed snem wykreślałam te rzeczy, które udało mi się zrobić. Pamiętam, że tego wieczoru zapaliłam lampkę przy łóżku, sięgnęłam po długopis i odhaczałam listę zadań. Śnieg prószył ciszą, herbata, która stała na moim małym stoliku nocnym zupełnie wystygła. Popatrzyłam na listę, z której wykreśliłam całkiem sporo i zaczęłam płakać. Poczułam ukłucie gdzieś na dnie serca. Pierwszy raz dostrzegłam swoją pracę, jej ogrom i poczułam dumę. Uświadomiłam sobie, że osiągnięcia nie muszą być spektakularne, te utkane w codzienności również się liczą, a może nawet bardziej? Bo tylko Ty wiesz ile serca i czasu wkładasz w to żeby dom był czysty, pranie złożone i uprasowane. Dbając o dom i rodzinę uświadamiałam sobie, że powinnam być dumna z tego, że jestem kobietą, że mam dobrą pamięć, że potrafię robić kilka rzeczy na raz, że jestem na tyle sprawna że podołam wszystkiemu co sobie wymyślę.
Od tamtej pory zaczęłam myśleć zupełnie inaczej o osiągnięciach. Każda z nas żyje inaczej i pragnie czegoś innego, ale każda z nas powinna być z siebie dumna. Każdego dnia. Bo nie wykształcenie, zawód czy finanse są ważne, lecz to, że masz sprawne ręce i nogi, widzisz, słyszysz, masz dom i ubranie w szafie. Powinnaś czuć dumę, kiedy po zabieganym dniu, usiądziesz i pogratulujesz sobie, że tyle zrobiłaś, że udało Ci się załatwić trudną sprawę, zakończyć jakąś relację. Powinnaś być dumna z tego, że ładnie wyglądasz pomimo, że boli Cię brzuch, że kontrolujesz swoje wyniki, że poszłaś na psychoterapię. Powodów do dumy mamy wiele, musimy nauczyć się je dostrzegać. I nagradzać siebie za dobrze wykonaną pracę. Chwalić siebie, dziękować. Żadna relacja nie jest tak istotna jak ta, gdzie to właśnie Ty jesteś na pierwszym miejscu.
Dlaczego warto nauczyć się dostrzegać swoje osiągnięcia? Dzięki temu, że je zobaczysz i poczujesz się dobrze ze sobą, że dałaś radę pomimo trudności, poczujesz apetyt na więcej. Już zawsze będziesz o tym pamiętać. O siebie. Zadowoleniu, które czułaś, bo poczułaś się ważna i niezastąpiona sama dla siebie. To ważne i budujące.
Za co jestem dziś dumna:
- Poszłam na długi spacer z psem
- Zadbałam o chwilę dla siebie
- Posprzątałam kuchnię
- Wykonałam ważny telefon
- Napisałam post na bloga
- Przygotowałam się do nagrania wideo
Jakie są Twoje powody do dumy?
Zostaw odpowiedź