• O mnie
  • Moja twórczość
  • Psychologia
  • Wysoka wrażliwość
  • Podróże
  • Niepełnosprawność
  • Felietony
  • Kultura i sztuka
  • Stylizacje
  • Spacer po Lublinie
  • Inne
  • Kontakt i współpraca

Baby steps.

2020-04-01

Nalewam sok do szklanki, drugą ręką mieszam obiad, który wesoło skacze na patelni. Robię to niemal automatycznie. Zastanawiam się ile miałam ambitnych planów, kiedy zaczęła się kwarantanna – moja lista zadań pękała w szwach, a ja byłam taka dumna, kiedy wieczorem już spod kołdry odhaczałam wykonane zadania. Utrzymałam swoją dawną rutynę przez dłuższy czas. Uśmiechałam się, sprzątałam, gotowałam i czytałam książki. Potrzebowałam relaksu i odprężenia – powolnych spacerów, chwili dla siebie czy zabiegu spa dla moich włosów. Dzisiaj czuje się zgoła inaczej. Przepełnia mnie smutek i zniechęcenie.

Moje dni zlewają się w jeden. Czasem nie mam siły wstać, więc zjadam śniadanie w łóżku, ale wcale mnie to napawa radością. Zmuszam się do spacerów z Daisy i zrobienia sobie kawy. Czuje się lepiej tylko po terapii – zrzucam balast i działam do końca dnia na pełnych obrotach. Radość łaskocze się od środka. Takie dni są po prostu dobre i chciałabym żeby tak już zostało.

Jeśli napisałabym Wam, że moje mieszkanie lśni czystością, a mój włoski wskoczył o level wyżej po prostu bym skłamała, bo nie robię kompletnie nic. Żyje i trwam, ale myślę, że już wszyscy powoli mamy dosyć i tęsknimy za powrotem do normalności.

Nie cieszy mnie to, że zwolniłam i skupiam się na chwili obecnej, bo nasyciłam się tym, przetrawiłam, a teraz najchętniej skoczyłabym na zwyczajne tory. Nie mogę spożytkować energii pomimo, że ćwiczę. Frustracja zalewa mnie od środka (i myślę, że nie tylko mnie). Łatwiej się denerwuje i złoszczę o byle co. Najgorsze jest to, że sytuacja w jakiej się znaleźliśmy szybko nie ulegnie zmianie, a przecież trzeba funkcjonować dalej.

Mimo, że miałam skupić się na pisaniu, bo teraz mam na to czas – widok komputera przyprawia mnie o mdłości. Moja terapeutka twierdzi, że czasem zwyczajnie powinnam się zmusić i wykonać przynajmniej trzy zadania z listy, co staram się robić. Sama zaczynam wpędzać się w poczucie winy, że marnuje czas na nic nie robienie, ale nie mogę zmusić mózgu to aktywności. Moje myśli płyną ku bliskim, którzy są daleko. Skupiam się na tym, że moja przyszłość finansowa jest coraz bardziej krucha.

Myślę, że o tym, że tak wiele do szczęścia jednak nam nie potrzeba. Wszystko zostało przewartościowane. Tyle rzeczy przestało mieć nagle znaczenie. Zwykły szum wiatru i odgłos kroków powoduje uśmiech. Dostaje gęsiej skórki, kiedy rozmawiam z mamą i mówię: „Kiedy już będzie normalnie to…”. To zdanie daje nadzieje. Doskonale wiem, że ten czas jest po coś i nam uświadomić to, jak wiele mieliśmy przed nosem. I żeby nie rujnować dni umyje włosy i pomaluje usta, upiekę chleb, usiądę na tarasie z kubkiem w ręku i wystawię twarz do słońca. Doceniam te momenty i jestem za nie wdzięczna.

 

Baby steps. To nas ratuje. I wyłączenie wiadomości.

 

Kurtka – Zara

T-shirt  i legginsy – Le Collet

Trampki- Alexander Mcqueen

Torebka – Calvin Klein

Okulary – Reserved

#moda#mojemyśli#mojepisanie#mojeteksty#stylizacja
Udostępnij

Moja twórczość  / Stylizacje

Gosia

Może ci się spodobać również

Zgiełk wewnątrz nas.
2021-01-05
Szeroko otwarte serce. Dyskurs o tym, jakim warto być.
2020-09-24
Odkrywam samoczułość.
2020-09-22

Zostaw odpowiedź


Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *




This error message is only visible to WordPress admins

Error: No posts found.

Make sure this account has posts available on instagram.com.


© Copyright LetsBlog Theme Demo - Theme by ThemeGoods