Są dni, kiedy siadam gdziekolwiek wyjmuje notatnik i piszę. Sznur liter zapełnia czystą kartkę drobnymi znaczkami, a ja zwykle czuje ulgę, bo czegoś się pozbywam. Jakiegoś nadmiaru, balansu i ciężar z serca przenosi się niżej – w okolice żeber, wystarczy parę wdechów, kilka zdań i gdzieś znika. Wraca, oczywiście, że tak, ale na parę dni mam go z głowy.
Słabsze samopoczucie, nowe obowiązki, stres, terapia, mnogości emocji i napięć powoduje, że nie zawsze mam ochotę pisać. Wydaje mi się to niezwykle nużące, czasochłonne albo mój umysł po prostu nie ma na tworzenie ochoty. Bo co innego prowadzenie dziennika, a co innego pisania książki, opowiadań czy posta na bloga lub instagram. To zupełnie odmienne formy. I na swoim przykładzie wiem, że jeśli się do czegoś nie dojrzało – napisanie książki – to najdziwniejsze techniki by zacząć tworzyć nie pomogą. Tym samym odhaczyliśmy pierwszy punkt na liście:
-
Dorosnąć do tworzenia
Zadałam sobie pytania:
Czy chce być czytaną?
Co pisanie mi daje?
Czy mam o czym pisać?
Od bardzo dawna znałam odpowiedzi na te pytania, jednakże dusiłam w sobie potrzebę uzewnętrzniania się. Trochę bałam się powiedzieć: Ja piszę! I wydaje mi się, że mi to nawet wychodzi. Dorosłam, dojrzałam i pragnę się dzielić tym, co mam w środku.
-
Bez pośpiechu
Momentami chce napisać coś na siłę. I wtedy nic z tego nie wychodzi. Mogę spędzić długie godziny nad notatnikiem czy laptopem a słowa nie wypłyną ze mnie. Pisząc uwalniamy emocje, uchylamy im drzwi i tak naprawdę czekamy co z tego wyniknie, w co przeobrazi się czucie. To uczucia nami rządzą i przychodzi taki czas, kiedy trzeba przyjąć, że nadeszła przerwa. Nic na to nie poradzimy.
Jednak coś możemy zrobić.
-
Inspiracja
Zmieniam otoczenie, czytam, słucham muzyki, podróżuje, poznaje ludzi, słucham historii. Kiedy mam pustkę w głowie to zwyczajnie ją zapełniam. Wena może przyjść wszędzie – zwłaszcza na świeżym powietrzu. Każdy z nas się wyczerpuje, dlatego warto zmieniać nawyki i obraz przed oczami. I koniecznie zapisuj każdą myśl, która przyjdzie do głowy. I zacznij jeździć autobusem!
-
Uporządkowana przestrzeń
A podobno artyści to bałaganiarze? 🙂
-
Słuchawki w uszach
Muzyka dociera do moich smutków i radości, wibruje wewnątrz i wraz z naczyniami krwionośnymi dociera do serca. Zwykle zamykam powieki i słucham przez kilka minut spokojnych tonów. Muzyka wpływa na moją kreatywność, pobudza ją, zrusza. Pozwala mi się skupić i wpływa na to, o czym piszę. Dociera do głębi.
-
Niewiedza
Bywa, że nie wiem o czym będę pisać i to też jest dobre. Kiedyś trzymałam się kurczowo planów, zapisków, a serce podpowiadało zupełnie coś innego. Słuchanie siebie oraz intuicji jest dużo lepsze. Nie raz się o tym przekonałam.
-
Nie pisz codziennie, jeśli nie musisz
Katowanie się nigdy nie jest najlepszym pomysłem. Moje wyrzuty sumienia doprowadziły mnie to tego, że musiałam przestać pisać książkę. Ale! Dzięki temu pojawiła się przestrzeń na coś nowego – wiersze. Teraz wyznaczam dni, kiedy piszę, staram się dodawać posty regularnie, ale jeżeli coś się nie uda, wyrywam sobie włosów z głowy. Wena jest lub jej nie ma – nauczyłam się, że nie mam wpływu na wiele rzeczy – i dobrze, bo inaczej bym zwariowała.
-
CZYTAJ!
Bez czytania niczego nie napiszesz. To święta prawda. Im rzadziej sięgam po książki tym pisze rzadziej. Karm swoją duszę słowem… i świeżym powietrzem. Mi pomaga również oglądanie filmów, wystaw czy wyprawa do teatru.
Jeśli czuje skręcanie żołądka, nie siadam do komputera. To także ważne.
Odpoczywaj, twórz i najważniejsze: niech przynosi Ci to radość.
Zostaw odpowiedź