Stary rok odchodzi zwieszając głowę. Chyba mało kto łaskawie zapamięta rok 2020, ale ja należę do tych, którzy wszędzie szukają dobra, więc podzielę się z Wami tym, co odkryłam i co przyszło do mnie w tym naznaczonym pandemią roku.
- Małe rzeczy budują szczęście.
Wiedziałam, to już wcześniej, ale minione miesiące utwierdziły mnie w przekonaniu, że małe cuda zdarzają się na co dzień. Nawet, kiedy siedzę na kanapie, mogę się cieszyć ciszą, chwilą dla siebie czy po prostu miękkością mebla. Warto zauważać dobre rzeczy, które nas otaczają. To mnie ocaliło w chwili, kiedy straciłam pracę czy umarła bliska mi osoba. Podtrzymywało mnie za ramiona podczas gdy, ja wolałam się zamknąć w sobie nawet przed samą sobą lub przed innymi. Milcząco cierpieć i bać się tego, co nadchodzi.
- Lęk przed działaniem
Mogłoby się wydawać, że długie miesiące w zaciszu domowym rozbudzą moją kreatywność. Tak też było. Do czasu. Spędzałam długie godziny, zapisując kolejne kartki papieru. Pomysły się mnożyły, niczym krople, które uderzały o parapet w te kwietniowe dni. Myślałam, że już wiosna za rogiem, dostrzegałam chwilami rąbek jej kwiecistej sukni. Alergie dawały mi w kość. Spuchnięta, z załzawionymi oczami tworzyłam i czułam względny spokój. Potem nagle przyszedł do mnie bezruch, niemoc. Komputer pokrył się cienką warstwą kurzu. Nie mogłam patrzeć na notatnik. Miałam w tamtym czasie trudne sesje, na których wypłynął na wierzch lęk przed sukcesem. Bałam się pisać, choć chciałam, i potrzebowałam tego. Pisanie leczy. Blokada nie ustawała, ale nie mogłam odnaleźć do jej bram odpowiedniego klucza. Musiałam uznać przed sobą, że powinnam odpuścić, wypuścić powietrze zgromadzone między żebrami. Wiem, że niemoc dotknęła wielu z nas i bardzo trudno było nam dopuścić do siebie nowy stan rzeczy.
- Nic nie jest pewne
Informacje podawane na czerwonym pasku zmieniały się coraz szybciej. Przestałam oglądać telewizję. Izolowałam się z własnej woli. Głowa pękała od nadmiaru bodźców. Utraciłam pewność, stabilność. Chwiałam się raz w prawo raz w lewo. Współcierpiałam. Świat się rozpadał i powinniśmy może do tego przywyknąć, jednak z każdym kolejnym miesiącem coraz bardziej opanowywał nas strach i zwątpienie.
- Emocje są ważne
Czuje. Próbuje ubrać w słowa, to co się we mnie zadziewa. Nieważne czy to złość, strach czy wątłe poczucie spokoju, które opanowuje ciało do przebudzeniu, im głowa podsunie chytrą myśl o tym, co dzieje się za oknem. Uczucia bliskich docierały do mnie ze zdwojoną siłą, oplatały ramiona i szyje. Zrozumiałam, że emocje do rdzeń. To życie i śmierć. To epicentrum naszego bycia. Odczuwaliśmy wspólnie każdą sytuacje. Nie powinnam negować tego, co czuje. Szarpać się. Tylko przytulić, dotknąć i próbować zrozumieć. Całą sobą.
- Relacje – można je naprawić
Przebywanie ze sobą 24/7 bywało uciążliwe, przyjemne i wycieńczające. Ci, z którymi mieliśmy mniej kontaktu, stali się bliżsi. Jedliśmy wspólne śniadania, zamieniliśmy milczenie w słowa. Odłożyliśmy telefon. Graliśmy w planszówki. Nie odkładaliśmy niczego na potem, bo nie wiadomo było czy potem nadejdzie. Naprawiliśmy relacje lub straciliśmy się je poukładać. Dużo rozmawiałam sama ze sobą. Poznałam siebie bliżej i po raz kolejny odkryłam siłę, którą noszę, gdzieś głęboko schowaną. Spojrzałam na siebie przychylniej, z miłością. Dowiedziałam się jeszcze więcej i przestałam uciekać – w milczenie, asekuracyjną bliskość. Uporałam się nawrotem depresji. Dumnie patrzę w lustro i nie boje się o siebie. Przytuliłam wewnętrzne dziecko i upewniłam je, że już nigdy go nie zostawię, że jest bezpieczne
- Wolność
Uświadomiłam sobie, jakie wiele znaczy…i jak bardzo za nią tęsknimy.
Poniżej zapisuję, jak co roku słowa, które zostały ze mną na dłużej. Niektóre coś znaczyły, inne tylko usłyszałam, a kolejne się we mnie zadomowiły.
A – akceptacja – ciągle na nią pracuje
B – bliskość
B – bodźce
B – bliżej siebie
B – brak
C – cierpienie, które musiałam przyjąć
C – czas – dla siebie samej i bliskich
C – chaos
D – dom- moja przestrzeń
D – dawanie
D – dbanie o siebie
E – empatia
F – fotel z wygniecionym środkiem
G – godność ludzka
H – harmonia, która gościła u mnie momentami
I – irracjonalność tego, co się dzieje wokół
I – izolacja
J – jedzenie, cieszyłam się, że je mam, i dawałam innym, kiedy brakowało
K – kilometry, które zrobiłam na świeżym powietrzu
K – kominek
K – książki
K – koc
L – lęk
Ł – łagodność
M – miłość do siebie, Jego, świata
M – modlitwa
M – momenty
M – mokry nos psiaka
M – miękkość
N – na pewno – wykreślone z mojego słownika
O – ograniczenie
O – obfitość
O – odpuszczanie
P – przytulność, kiedy było lepiej
P – pisanie
P – pamięć o bliskich, których nie ma już ze mną
P – po swojemu
R – radość
R – razem
R – relacje
S – siła
S – samotność
S – stabilność – chwilowa, ale jednak
S- samoczułość
S – spokój
T – terapia
T – tama – Jego dłonie
U – ukojenie
U – ulotność
U – utrata
U – uważność
W – wirus
W – wdzięczność
W – wrażliwość
Z – zaradność
Z – ziemia
Z – zrozumienie
Z – zdrowie
Z – zmiana
Ż – życie
Ż – życioczułość
Życzę Wam radości z tych małych rzeczy, zdrowia, bliskości, uważności. Niech Nowy Rok będzie przepełniony spokojem, stabilnością. Bądźcie bliżej siebie i własnych marzeń. Nie bójcie się. Działajcie, jeśli chcecie. Dużo się śmiejcie i dbajcie o siebie – ciało, umysł, duszę. Niech nic Was już nie ogranicza lub niech przeszkód będzie mniej. Bądźcie sobą! Szczęśliwego Roku 2021!
Zostaw odpowiedź